Listy do ks. dra Jana Majchrzyckiego - 1/ List z 5.10.1921, środa

Najgłówniejszą podstawą zjednoczenia z Jezusem jest ciągłe wgłębianie się w miłość Boga ku nam, a w szczególności przejawianą w Synu Bożym Jezusie. Moja miłość ku Niemu zawsze bierze początek w Jego miłości. To znaczy, że ja w tej chwili, gdy zaczynam myśleć o Jezusie z tym zamiarem, aby Go miłością moją otoczyć, wczuwam się w Jego miłość ku mnie, gdyż Jezus wciąż mnie bez ustanku kocha, bo na tym właśnie polega doskonałość jego miłości, że wiecznie ona trwa. Ponieważ ja o tym wiem nie tylko z objawienia Chrystusa jako uosobienia wcielonej miłości, ale i z własnego doświadczenia, korzystam z tego miłosierdzia i moją miłość, która się budzi na poruszenie Jego ku mnie miłości, włączam w jego miłość – i tak dusza moja zapalona miłością Jezusa zaczyna nawzajem to samo uczucie ku Niemu żywić, a przez to staje się dobrym przewodnikiem miłości, tj. nawet „akumulatorem”, czyli zbiornikiem miłości Ducha Świętego.

Więc to zjednoczenie z Chrystusem Panem jest tak łatwym i prostym, potrzeba tylko sobie uprzytomnić jaką jest Dusza Chrystusowa, co za właściwość w sobie posiada, czego pragnie, do czego nas prowadzi i jaki cel jej jest ostateczny (--).

Gdy wgłębiam się w Duszę Jezusa rzecz prosta, że Ona przez samo tylko piękno budzi we mnie miłość ku Sobie – a cóż dopiero mówić, gdy wyczuwam Ją dlatego, że czuję tę nieskończoną miłość Duszy Jezusa, która od dwóch tysięcy lat tęskni za miłością naszą? O jakże Ona musi być spragniona tej naszej jasnej, czystej, szczerej, gorącej, godnej Boga miłości? Przecież Syn Boży – Słowo, które było u Boga, a Bogiem było to Słowo – stało się Ciałem żywym, a więc posiadającym nieśmiertelną ludzką duszę. Celem zaś przyjścia na świat tej przecudnej Duszy było – zjednoczyć naszą upadłą przez swoją Boską Duszę z Bogiem. Zastanowić się tylko nad miłością Boga!...

Staje się więźniem, bo stwarza z miłości Duszę Syna Bożego – dla zmysłów naszych czyni Ją „dotykalną”, gdyż uwięzioną w ciele – miłość Jego do tego szczytu dochodzi, że obcując z nami jako człowiek zwykły uczy nas życia Bożego, tj. prawdziwego – a później o! trudno objąć umysłem naszym tę miłość Jezusa. Każda dusza chrześcijańska powinna wiedzieć, szczególnie kapłan, co później z miłością Jezusa człowiek uczynić był zdolny.

A dziś, mój Boże, co dziś my czynimy? – czy chociaż w małej cząsteczce oddajemy należną Mu miłość? Czyż nie potrzeba najbardziej ćwiczyć się nam w łączeniu naszej miłości z miłością Jezusa? – raczej uczyć się czerpać Jego miłość dla oddania Mu nawzajem zjednoczoną z naszą miłością Jego miłość (--). Z początkiem, gdy byłam bardzo samolubną, to nie chciałam, ażeby ktoś wiedział, co we mnie się dzieje, czy wszystko w porządku, czy źle, czy dobrze – lecz z czasem, gdy chodziło mi o zjednoczenie z Jezusem, to wszystko mi jedno było i doszło do tego, że dziś − o ile Pan Bóg by chciał tego ode mnie − to bym o wszystkich moich najgorszych grzechach całemu światu powiedziała, a to dlatego, ażeby pokazać jaką wielką moc posiada Zbawiciel nad duszą i co On uczynić może z tą naszą duszą. Naturalnie nie od razu mi to przyszło – ale im więcej wielbiłam Jezusa – odrywałam się od siebie; im bardziej w Niego wchodziłam, zapominałam o sobie, a przez to stawałam się lepszą i to właśnie tak mnie cieszyło, że z początku, choć niezupełnie czyste, bezegoistyczne uczucie radości miałam, zaczęłam przelewać na papier, a dziś zdaje mi się, że jedynie miłość do Jezusa, a i miłość do ludzkości z miłości do Jezusa tym powoduje…

Zwrócę jeszcze na to uwagę, że myśleć o Jezusie to jedno, czynić z miłości ku Niemu, to coś innego, ale kochać Jezusa, Samego Jezusa dla Jezusa, to zupełnie coś innego. Wtedy pomiędzy tobą a Jezusem nic nie staje, ani rozmyślanie o Jezusie, ani działanie dla Jezusa, ale staje Sam Jezus we własnej Osobie – i ty duszo nieśmiertelna trwasz nawzajem w szczęściu wiecznej harmonii – to jest miłość. Dziś jest mi to tak zrozumiałe, a tak proste, że nie wiem, co jest łatwiejsze do zrozumienia, czy to, że dwa razy dwa jest cztery, czy zjednoczenie z Jezusem w wyżej opisany sposób. Nie wiem, może nie wyraziłam wszystkiego, co pojmuję, ale dla mnie to, co myślę i piszę jest tak jasnym, a szczególnie to, że ono jest prostym (--).