4/ List z 25.10.1921, środa

Wzrost łaski jest tak prosty i tak szybki, że trudno sobie nawet wyobrazić. Świętość duszy jest tak łatwa do pozyskania, gdyż jest ona celem, przeznaczeniem naszym, Boga chwałą, a przede wszystkim, że jest naszym prawdziwym szczęściem.

Zupełnie łatwo możemy stać się potężnymi w zasób łask Bożych, gdyż wzrost ostatnich powiększa się również przez samo ich trwanie w duszy. Jedna łaska żyjąc w duszy, drugą za sobą wprowadza i w ten sposób wzrastanie w Boga jest zupełnie, ale tak zupełnie prostym i łatwym.

Człowiek, który dąży do Boga, a to dążenie ożywione jest pełnym świadomości szczęścia tego dążenia, każdą chwilą mnoży łaskę życia Boga w duszy, wtedy w nas wszystko co niedoskonałe zamiera, a Bóg w nas z właściwą Sobie potęgą wzrasta, czyniąc nas w zupełności dziećmi Bożymi – dziedzicami Królestwa Bożego. Jak widać ze wszystkiego, myśl jest matką wszystkiego, co dobre i co złe. Dusza nasza wzbogacona przez wzniosłe, dobre myśli, zaczyna dawać życie Boże wszystkim władzom…: rozumowi, uczuciu, woli, pamięci, pokrzepiając je swoją energią orzeźwioną łaską błogosławieństwa Bożego; np. jeśli ja w ciągu jakiegoś czasu koncertowałam myśli przy Jezusie i zatapiałam się w Jego Boskiej Duszy – to znaczy, że te moje myśli budziły boskie uczucia zachwytu z posiadania w tejże jasnej Duszy prawa znajdowania się i trwania w Niej; o ile te moje uczucia były wzbogacone myślami poznającymi to dobro, które w tejże Duszy dla nas z miłości ku nam żyje, o tyle więcej się zbliżyłam, raczej wżyłam się w tę Duszę i z Nią trwałam jak gdyby jedno, a czasem przez zupełne oczyszczenie, naprawdę jedno się stanie (--).

Bóg wzrasta w duszy również, jeśli my o kimś dobrze myślimy, bo przez to samo w nas rodzi się dobra myśl, a więc pochodząca od Boga – powraca czysta do Boga. Ta dobra myśl chociaż odnosi się do innej duszy, lecz pięknem swym przyozdobiła naszą – i przez to pomnożyła łaskę żyjącą w duszy. Dalej – ta praca „piękna” nie skończyła swego bytu, gdyż weszła w sferę ducha i o ile była silną w łaskę Bożą, o tyle pokrzepiła wspomnianą duszę wlewając już i w nią tę łaskę piękną.

Bóg, spoglądając na piękno naszej duszy i na piękno wysłane w myśli lub uczuciu do tamtej duszy, przez miłość do pierwszej, da wzrost piękna w drugiej i w ten sposób łaskę Bożą możemy niejako przelewać z nas na innych. A więc sfera ducha, w której żyjemy wszyscy bez wyjątku, wzbogaciła się jasnym, promiennym blaskiem myśli wysłanej przez nas w miłości Bożej i miłości duszy bliźniego (--).

Tego czasu, który musisz poświęcić dla pracy, Bóg bynajmniej nie chce dla siebie zabierać i przez to nie dozwolić doskonale spełniać obowiązki – chwała Boża będzie się pomnażała właśnie przez doskonałe wypełnianie pracy, którą będziesz z miłości do Boga wykonywał w duchu radości i szczęścia. Jeśli swe obowiązki, czy trudne, czy łatwe będziesz spełniał w duchu dziękczynnym ku Bogu – chwała Boże przy każdym twoim najmniejszym poruszeniu nawet fizycznym będzie się pomnażała, gdyż czynisz to ze swobodą ducha, w którym panuje miłość Boga i bliźniego, miłość, która opromienia każdą chwilkę życia twej duszy i ta praca fizyczna, pochłaniająca ciebie całego, pomimo to prowadzi do Boga, boś dziecię Boże i Bóg w pracy twej sumiennej, którą wykonujesz doskonale z miłości do Boga i bliźniego, spogląda z umiłowaniem na ciebie, darząc cię siłą błogosławieństwa.

Zjednoczenia nie straciłaś duszo z Duszą Boga Człowieka, gdyż w pracy twej nie było nic, co jest przeciwne Bogu.

Bóg-Człowiek rozumie cię podwójnie – bo i jako wszechwiedzący Bóg i jako Człowiek, gdyż sam będąc Człowiekiem pracował.

Pokój Boży we wszystkim jest fundamentem, na którym możemy zbudować gmach szczęścia wiecznego.

Kiedy jeszcze Bóg w nas wzrasta? – jeśli my cokolwiek uczynimy bliźniemu z miłości ku Bogu i ku bliźniemu nie wykluczając i miłości do siebie. Bóg nam nie zabrania siebie kochać, gdyż nam to jako przykazanie nadał. I jeśli ja kocham siebie jako umiłowaną duszę przez Boga, będę wszelkie starania dokładała, aby tę umiłowaną moją duszę zachować w piękności czystej dla Boga i zdobić ją wszystkim, czym się tylko ona da, ażeby stać się rozkoszą dla Boga.

Właśnie uczynek najmniejszy uczyniony przez nas bliźniemu, choćby bez poznania tego zwiększa łaskę poświęcająca i ją w nas pomnaża. Spojrzeć tylko na tak hojnego w swej dobroci Boga – za wszystko, we wszystkim i wciąż tylko nas błogosławi. Żyć potrzeba w czystej miłości Boga, a miłość bliźniego i siebie stanie się Bożą (--).