14/ Pismo do s. Benedykty, Siedlec, 6.03.1963

(--) Oto, siostro kochana, ponieważ pragnę w życzeniach imieninowych odświeżyć nieco ducha naszego – ku czci Boskiej Duszy powstałego − Zgromadzenia, więc pytam kochaną siostrę, czy szczęśliwa jest, że swoją osobę, duszę, a więc i życie swoje w ludzkim ciele, ofiarowała na służbę Bogu-Człowiekowi? Bowiem, co prawda to życie oddane na usługi Chrystusowi Panu przy kościele, jest po części uciążliwe, jednak zapewne jest ono Panu Jezusowi miłe, gdy siostra droga nie narzeka na tę pracę, a chętnie, jakby samemu Bogu-Człowiekowi służy pomocą swoją – przy codziennej pracy.

Najgłówniejsze, żeby Pana Jezusa, którego co dzień się przyjmuje w Przenajświętszym Sakramencie, bardziej niż wczoraj się kochało i zbliżało się do coraz serdeczniejszej współpracy z Nim, nad uświęceniem swojej własnej osoby, a też i uświęceniem osoby bliźnich przez dobry przykład: życzliwe zachowanie się względem swojego zakonnego otoczenia i rozmowy w duchu religijnym o Bogu. Kochana siostro, życzę z całej duszy, by siostra o tym nie zapomniała, że Pan Jezus chce, by o Nim często mówiono wśród swoich i obcych. Bo tak dużo można mówić ze świeckimi osobami. Na przykład: wspomnieć o tym, że Pan Bóg stworzył nas na obraz Swój. On jest odwieczny i co za szczęście – nas obdarzył nieśmiertelnym bytem; i właśnie tym jesteśmy do niego podobni, że On nam dał to podobieństwo do Siebie odwiecznego w tym, że już nigdy, nigdy istnieć nie przestaniemy chociaż niedawno mamy początek naszego istnienia. Dlatego powinniśmy Bogu często w ciągu dnia choć krótkim, lecz gorącym westchnieniem wdzięczność okazać, że istniejemy – i że już wiecznie będziemy przy Nim, z Nim, dla Niego istnieć, jako Jego nieodstępna brać, przez Niego stworzona i dla Jego chwały zaistniała. On Bóg zapragnął z nami dzielić się swoim odwiecznym szczęściem, by nas − w czasie stworzonych − już na wieki karmić Sobą, Swoją obecnością w nas.

O, jakież to wszystko jest wielkie!... jakie wartościowe – wprost przechodzi nasze ludzkie pojęcie! Tymczasem człowiek zwykły, nawet zakonnica, zupełnie nieraz zapomina o tym, by co dzień cieszyć się!; by uwielbiać Swego Boga i Mu nieustannie wdzięczność okazywać w cierpliwym znoszeniu przykrości doczesnego życia, by one nie śmiały przyćmiewać szczęścia z radości, że Bóg ją z miłości Swojej stworzył podobną do Siebie, bo podzielił się niejako Swoim odwiecznym bytem, bo jej ze Siebie to istnienie – ten byt, dał! Bo mocą Swoją stworzył ją nieśmiertelną istotą, która będzie żyć, choć umrze jej ciało w swoim czasie, lecz jej rozumna dusza, posiadająca wolną wolę, pamięć, wyobraźnię i ciało choć śmiertelne (lecz i ono kiedyś zmartwychwstanie) będzie już na wieki przy Bogu z Bogiem żyć!

Cóż to za wielkie prawdy, które mówią o tak drogiej dla nas rzeczywistości wiecznej! A czy się o tym często myśli? Czy ta boska rzeczywistość dokonana w nas nad nami, czy ona nas przejmuje duchem miłości wiernej, radosnej, pełnej chwalebnego szczęścia i wdzięczności Bogu? (--).

Tak bardzo pragnęłabym, żeby droga siostra często, gdy ma choć pięć, dziesięć minut czasu wolnego, żeby w powyższy sposób uczyła się Panu Bogu dziękować miłośnie za to, że On − odwieczny Bóg – siostrę obdarzył wiecznym istnieniem, które [siostra] chce przeżywać tylko dla Jego chwały, z pożytkiem dla bliźnich, a z miłości ku Niemu Bogu żyjącemu w drogiej siostrze, bo po to ją stworzył na obraz Swój i chce podobieństwo do Siebie Boga uwiecznić w cichym, skromnym, rzetelnym życiu przy Nim, dla Niego żyjącego w niej, by On się wielkim w niej stał!... Bo po to On − Bóg powołał na zakonnicę, czyli oblubienicę Boskiej Swej Duszy(--).


[1] W rkps jest: „na syny”,
[2] Zmieniono szyk zdania. W rksp jest: Proszę pamiętać, że zdobywanie dnia każdego trwałego bytu w duszy swojej dla Chrystusowych cnót: pokory, cichości, miłości bliźniego, pokoju ducha, uczynności, wdzięczności ku Bogu Zbawcy, a też pobożności istotnie Chrystusowej – to są największe skarby dla duszy Bogu poświęconej!