18/ 29 VI 1929.

Gdy wczoraj odprawiałam „Drogę Krzyżową” błagałam Jezusa, by raczył przez Mękę Swoją mnie wyposażyć w takie łaski, które by uczyniły moją duszę prawdziwą, czystą, świętą, troskliwą oblubienicą, gdyż chcę naprawdę zostać nią. Prosiłam Matkę Najświętszą, aby Ona przebłobosławiona Dziewica tak usposobiła mnie całą, ażeby Jezus naprawdę we mnie miał najwierniejszą Swoją towarzyszkę, najpojętniejszą i najtkliwszą przyjaźń. O, bo trzeba umieć obcować z Jezusem, On jest taki prosty, taki serdeczny, taki otwarty, a jak wielce miłujący. Żaden oblubieniec nigdy nie zdołałby dać swej oblubienicy tego szczęścia w swym duchowym, czystym zjednoczeniu, ile daje Jezus swojej umiłowanej.

Przede wszystkim (--) wyczuwa dusza w zetknięciu się z Nim wielkość Tego, który jednoczy ją ze Sobą – a nade wszystko to zjednoczenie jest tak czyste, tak święte, gdy Jego Dusza przenika naszą, że świat cały mógłby oglądać i tylko podziwiać to zniżenie się Boga-Człowieka do człowieka.

Kocham Jezusa w stanie Jego miłości do duszy naszej – ten stan oblubieńczy jest wielką świętością! Niech będzie Bóg uwielbiony w tym stanie zjednoczenia.

Dzisiaj w nocy z niedzieli na poniedziałek Jezus do mnie się zwrócił z wielką przyjaźnią pragnąc udzielać się mojej duszy. O mój Boże, już teraz nigdy nie mogę się skarżyć na to, że jestem samotna, bo przecież tak słodko do mnie przemawiasz, a głównie przenikasz taką słodyczą duszę moją, po prostu przeszywasz ją i to ogniem, który rozkosz umysłu i woli daje, gdyż chce się Ciebie kochać, o Tobie myśleć, dla Ciebie jedynie żyć i działać, a szczególnie chce się już odejść do Ciebie do nieba – tam zaczyna tęsknić dusza moja, tam Ciebie pragnie oglądać twarzą w twarz – tak chce Ciebie bez obawy utraty Ciebie cieszyć się bezgranicznie i bez końca Tobą – tam chce ona Tobą żyć. O, jeszcze rok – dwa – kilka, najwyżej kilkanaście, a będę u wrót szczęścia. O, jakżesz Cię spotkam mój Jezu?! Wiem, że Ty mnie tutaj już nigdy nie opuszczasz, lecz ja Ciebie niekiedy opuszczam lub zapominam o Tobie, lecz tam – ach, tam będziemy zawsze razem – Ty i ja – jakoby jedno.

Dzisiaj pragnę Cię kochać tak, jak nikt Ciebie jeszcze nie kochał – nie ze względu na mnie, lecz ze względu na Ciebie, bo godzien jesteś, mój Jezu tego, ażeby bardziej i bardziej Cię kochać. Pragnę również, aby moja dusza miała bezgraniczny dar kochania Ciebie – jeszcze tu na ziemi. Chcę ażebyś był ze mną tu szczęśliwy, ażeby dobrze nam było razem ze sobą. O, bo mnie tak dobrze z Tobą!

Dzisiaj z rana o godzinie 10.17 mówiłeś mi z zapałem, dając polecenie na przyszłość: „Będziesz kochała Mnie Boga przede wszystkim, nade wszystko i we wszystkim”! To polecenie jest dla mnie świętym Boga rozkazem, więc pewna jestem, że się stanie ze mną według pożądania Twego boskiego. Dalej Jezus mówił mi według Swego zwyczaju „Oblubienico Moja, pragnę byś przyozdabiała się we wszystko to, co zgłębiać będziesz w Duszy Mojej boskiej. Chcę byś była Mi równą w podobieństwie, ach! Ja tak bardzo tego pragnę – mieć przyjaźń w tobie godną Mnie tu na ziemi, a później w wieczności w niebie”!

Nie da się wszystko notować co Jezus duszy mówi, bo musiałabym wciąż z piórem siedzieć lub chodzić, a to nie tak już miłe – a zresztą to tajemnica chwili zjednoczenia, niech Bóg wie o niej i dusza tej tylko chwili, gdy to zjednoczenie trwa. O ile Boża wola będzie o tym, przypomnę sobie.

W tym dniu skrystalizowała się modlitwa dziękczynna do Najświętszej Duszy Chrystusa Pana:
„Błogosławimy Cię, o Boska Duszo Chrystusowa, błogosławimy w promieniowaniach Twej czystości w duszach naszych.
Błogosławimy Cię, o Boska Duszo Chrystusowa, błogosławimy Cię w promieniowaniach Twej miłości w duszach naszych, ku Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu.
Błogosławimy Cię, o Boska Duszo Chrystusowa, błogosławimy Cię w promieniowaniach miłości Twej ku rodzajowi ludzkiemu.
Błogosławimy Cię, o Boska Duszo Chrystusowa, błogosławimy w promieniowaniach poświęcenia się Twego w duszach naszych dla chwały Boga.
Błogosławimy Cię, o Boska Duszo Chrystusowa, błogosławimy w promieniowaniach Twej życzliwości w duszach naszych, dla wszystkich biednych, uciśnionych i dla otoczenia całego”.


Jedno mam gorące pragnienie – być prawdziwą oblubienicą Przenajświętszej Duszy Chrystusa Pana, być wierną Jej służebnicą, kochającą we wszystkich przeciwnościach życia Jego najświętszą wolę.