Pisma do poszczególnych Sióstr - 1/ do s. Klemensy w Hańsku, 11.06.1945

Otrzymałam 2 listy, Przewielebnego Księdza Proboszcza oraz wasz ostatni (S. Klemensy).
Cieszy mnie bardzo, iż ludzie, a przede wszystkim ksiądz, zaopiekował się wami, moje drogie, i że wszyscy są z was zadowoleni. Jednak obawiam się, żeby zbyt nie poddawać się materialnym sprawom i niech Bóg zachowa, chciwość nie wkradała się w dusze wasze, bo to jest straszne, uganiać się za materialnymi środkami.

Macie żyć dla dobra dusz całej wsi, a i swoją duszę wzbogacić w zakonne cnoty przy wiernym trwaniu przy Chrystusie Panu, nie zaniedbując wyrobienia swego wewnętrznego. Bo co pomoże wam, moje drogie, gdy całe życie będziecie nieść Bogu na służbę bliźnim, a nie będzie w was piękna dusz wybranych, które winny starać się o ducha posłuszeństwa, ubóstwa, czystości (--).

Pamiętajcie, siostry drogie, że jesteście na nowej placówce, w nowej diecezji, więc zachowanie się wasze na zewnątrz będzie świadectwem dla Przewielebnego Księdza Kanonika i dla mieszkańców wsi o waszej rodzinie zakonnej. A więc, czy zdajecie sobie dobrze sprawę, jaką odpowiedzialną rolę odgrywacie w budowaniu waszego Zgromadzenia?

Zaufałam s. Klemensie, że będzie dobrą siostrą – matką dla tych drugich sióstr, że będzie starała się o ducha zakonnego, by kwitł w waszym małym zespole. Sama się postara o dobro przy łasce Bożej, które by wytrysło z Chrystusa Pana żyjącego w niej, a więc dopomoże, drogim siostrom, kochać Jezusa w wierności i dziękczynieniu. A zatem, że będzie dobrotliwie żądała zakonności, która musi być wśród was, moje drogie, bo jesteście jednostkami, które należą do zespołu dążącego do świętości.

Zaufałam też siostrze Hieronimie, iż będzie dobrą siostrą na nowej placówce, dbającą o ducha zakonnego w swoim maluchnym zespole i postara się być wzorową, by kapłan poznał prawość zakonnej duszy, poświęconej Boskiej Duszy Chrystusa Pana, kochającej nad życie swój wysoki stan, pochodzący z wnętrza Trzech Boskich Osób.
Zaś s. Bronisławie wierzyłam, iż będzie posłuszna, jak przystało najmłodszej, oszczędna, by się nic nie niszczyło, a też pokorna, cicha, pracowita (--).
Żyjcie w wielkiej serdecznej zgodzie, tego wymaga Bóg Odwieczny, taką dziwną Opatrznością wzbogacający was.

Odwzajemniajcie się waszym wyrobieniem wewnętrznym, w pokonywaniu w sobie wszystkiego, co nie licuje z godnością, jaką piastujecie, będąc wybrankami Boskiej Duszy Najświętszego Pana.

Starajcie się szanować jedna drugą ze względu na wolę Boga i miłość Chrystusa, który żyje w każdej z was.

Zapominajcie coraz bardziej o sobie, a myślcie coraz silniej o Jezusie, który w was chce rządzić wami (--).

Pamiętajcie, drogie siostry, żebyście pracowały na chwałę Bożą, w tej wsi, gdzie Bóg Najświętszy was wezwał do współpracy z Nim.

Wychowujcie dziateczki dla Niego z całą sumiennością, wszczepiając w ich duszyczki cnoty małego Jezusa; by kochały ponad wszystko Bozię, rodziców swoich szanowały miłością dziecięcą, serdeczną, czystą, posłuszną, a też was, moje ukochane, jak i swoje otoczenie, bo taką jest wola Boża. Mówcie o tym często, tego Bóg Najświętszy chce i żąda od każdego dziecka i dorosłego. Więc trzeba pełnić wolę Bożą.

Zwracajcie pilnie uwagę na to, by dzieci stawały się coraz lepszymi. Bo nie od wierszyka pięknie wysłowionego, ani od tańca, czy dobrze wyuczonego katechizmu, zależy rozkwit duszy dziecka.

To jest dobre, ale nie najgłówniejsze i najlepsze, lecz by dobroć Boża została w duszę dziecka wszczepiona i doskonałość życia chrześcijańskiego, i charakter przemieniony, ze surowego materiału wypielęgnowany na szlachetny.
To jest wasze wielkie zadanie we wsi, by praca wasza ten plon wydała dla dobra społecznego.
A sprawi to miłość wasza wzajemna między sobą, poszanowanie i dobro z przykładu dobrego (--).
Cieszcie się tym, czym was obdarzają, ale bardziej radujcie się miłością Bożą, jaką was darzy Pan nasz, Stwórca, Zbawca i Uświęciciel.

Droga siostro, niech siostra czuwa pilnie nad samą sobą, by wymagane posłuszeństwo od sióstr nie płynęło z braku miłości, dobroci, a z chęci panowania, uporu, dokuczliwości. Bo człowiek nieraz domaga się od drugich doskonałego posłuszeństwa, lecz trzeba uważać, żeby to nie było z pychy, wywyższenia własnego, miłości własnej, gdyż tego rodzaju pokład może podwładnych umęczać i w końcu zabije polot ofiarnego poświęcenia się Bożej sprawie (--).